Dzisiaj Dzień Tremy, a właściwie nieśmiałych, którzy z tremą walczą!
Podobno takim nieśmiałym człowiekiem był Henryk Sienkiewicz.
Oto relacja Adama Grzymały -Siedleckiego z wykładu Sienkiewicza w Częstochowie. Czekał za kulisami na swoją kolej, miał do dyspozycji fotel. Po zejściu ze sceny poprzednika, miał na nią wejść pokonując cztery schodki w górę.
"Autor Pana Wołodyjowskiego siadał na fotelu, ale po minucie zrywał się i podchodził do schodków. Nie było wątpliwości, że nie może opanować zdenerwowania; stoi ze stopą na pierwszym schodku i rękę opiera o poręcz. Spojrzałem na tę poręcz: cała drgała od rozedrganych jego nerwów, taka trema miotała nim.
On, który wówczas mógł wejść na estradę i zacząć rachować od jednego do stu, a potem od stu do zera- i publiczność przyjęłaby to z zachwytem, on, przedmiot zbiorowego uwielbienia, dygotał z lęku przed występem publicznym."