6 kwietnia 1929 roku zmarł w Krakowie Feliks Manggha Jasieński, znawca i kolekcjoner sztuki, publicysta, mecenas i przyjaciel artystów. Fascynowała go sztuka Dalekiego Wschodu, kupował drzeworyty japońskie, tkaniny, uzbrojenie, wyroby z laki. Gromadził też obrazy, grafiki i rzeźby współczesnych sobie polskich artystów.
W jego zbiorach były też kobierce i pasy słuckie.
Urodził się w Grzegorzewicach, k. Mszczonowa, studiował za granicą, ale wrócił do Polski i zamieszkał w Warszawie.
Tam w 1901 roku zaprezentował w Zachęcie swoje japońskie zbiory. Niestety, japońska sztuka nie spotkała się ze zrozumieniem publiczności i krytyki.
Prasa radziła by raczej „kształcił smak Papuasów niż warszawiaków”
i więcej nie pokazywał „obrazków ze skrzynek na herbatę”.
Urażony, przyklejał na wystawie kartki z napisami: „nie dla bydła” lub „Herbata chińska i sztuka japońska są dwie rzeczy odrębne”.
Z początkiem 1902 roku przyjechał do Krakowa. Pozostał tu do swojej śmierci
w roku 1929. Mawiał, że zamieszkał „kątem przy zbiorach”, na rogu Rynku
i ulicy św. Jana 1. Jego niewielkie mieszkanie stało się miejscem spotkań krakowskiej bohemy. Jasieński wypożyczał obrazy ze swojej kolekcji na kolejne wystawy, udostępniał zbiory w swoim mieszkaniu.
Od 1906 mieszkanie zamieniło się w „Oddział im. Feliksa Jasieńskiego Muzeum Narodowego w Krakowie".
11 marca 1920 r. Feliks Jasieński ofiarował Krakowowi swój bogaty zbiór, chociaż nie rozstał się z nim do końca życia. Akt darowizny podpisał jako świadek Leon Wyczółkowski, wielki przyjaciel Jasieńskiego.
W zbiorach znaleziono również dokładne rachunki z podróży, osobiste notatki. Są też analizy grafologiczne pisma Feliksa Jasieńskiego.
Oto fragment jednej z nich: „Typ zagadkowy, nader trudny do ujęcia. Jest coś mieniącego się, nieuchwytnego w charakterze, jakaś nieustanna zmienność czuć, wrażeń, nastrojów”.
Zielony Balonik tak śpiewał o Feliksie Jasieńskim:
Felix Mangha w swych podróżach zwiedził cały świat
I niejeden przywiózł z sobą osobliwy grat;
I przysięgą klął się wielką na Kopery grób,
Że z Krakowem jego graty wieczny wzięły ślub!
Mangha zbiory ma,
Lecz ich nie chce dać:
Jeśli chcesz zbiory mieć,
To, Krakowie, płać!
Mangha zbiory ma,
Lecz ich nie chce dać:
Gdy chcesz zbiory mieć -
pensję płać!
Wnet powstaje wielka "filia" muzealnych sal,
Na początek wydał Mangha w filii wielki bal;
W filii sypia, w filii jada, w filii w karty gra,
Kustosz filii buty czyści, po serdelki gna.
Mangha filię ma,
Lecz jej nie chce dać:
Serce miej, pojąć chciej,
Że gdzieś musi spać;
Mangha filię ma,
Lecz jej nie chce dać;
Człeku,pojąć chciej,
gdzież ma spać?
Mangha chciał, prócz spania w filii, opierunek, wikt,
Lecz na taki podarunek nie zgodził się nikt;
Dziś do Manghi już prywatny, nie filialny wchód!
Kustosz został pucybutem, takim jak był wprzód!
Mangha głowę ma,
Bóg mu rozum dał;
Sypia dalej tam prywatnie,
Gdzie publicznie spał;
Mangha głowę ma,
Bóg mu rozum dał,
W rezultacie śpi
tam, gdzie spał.
Żeleński Tadeusz Boy 1907
Jeszcze jedna "filia" Muzeum Narodowego
Przewodnicy po Krakowie
e-mail: kraktourist@gmail.com
tel. +48 502 087 153
tel. +48 501 050 939