4 grudzień kojarzy nam się z górnikami i ich patronką Barbarą.
Zapomnieliśmy, że w średniowieczu pod jej opiekę uciekali się ludzie związani z wodą- flisacy, żeglarze i rybacy.
Mikołaj Rej nazywa ją patronką „ludzi wodnych”. Sebastian Fabian Klonowic w swoim poemacie „Flis, to jest spuszczanie statków Wisłą..” przytacza pieśń o świętej Barbarze śpiewaną
na barkach:
"Tam mądry rotman siedząc na swej barce
Złożył onę pieśń o świętej Barbarce.."
To patronka ludzi, którzy narażeni byli na wypadki i śmierć. Miała chronić przed cierpieniem i nagłą śmiercią. Wierzono także, że
owa święta „przybywa z pociechą w ostatnich sekundach życia,
jest więc patronką dobrej śmierci”.
Udając się w podróż, pielgrzymkę czy na wojnę zaopatrywano się
w wizerunki i druczki z modlitwami do św. Barbary
Barbarę wzywano w czasie epidemii np. „czarnej śmierci”. Była
też patronką kaplic cmentarnych.
Krakowski kościół św. Barbary stoi w miejscu takiej cmentarnej kaplicy.
Żywot św. Barbary mówi o jej ucieczce z więzienia przez prawie niewidoczną szczelinę w murze.
Nic dziwnego, że została przez górników uznana za "swoją świętą". Jedno z górniczych przysłów brzmi :"Gdy górnik pracuje w nocy, to św. Barbara stoi przy pomocy”.
Złapana przez własnego ojca, zginęła z jego ręki. Za ten czyn ojciec Barbary został srodze ukarany- uderzył w niego piorun. Huk skojarzono z artyleryjskim wystrzałem, stąd św. Barbara jest też patronką artylerzystów.
Jej opieki szukają także hutnicy, kamieniarze, kowale, ludwisarze, strażnicy, więźniowie, murarze i architekci. W czasie wojny stała się patronką konspiracji.
W sierpniu 1939 roku, tuż przed wybuchem II wojny na dachu gmachu Akademii Górniczej (dopiero w 1947 dodano do nazwy hutników) postawiono posąg św. Barbary. Niestety, ani figura, ani jej twórca nie przetrwali wojny.
Jak to z figurą św. Barbary na gmachu AGH było.
Przed II wojną Akademia Górnicza myślała o zwieńczeniu głównego gmachu rzeźbą. Karol Hukan zaproponował skrzydlatą postać geniusza nauki/pracy.
Zmieniono jednak koncepcję na postać św. Barbary-patronki górników. Jej wykonanie powierzono rzeźbiarzowi Stanisławowi Zbigniewiczowi. Figura miała 7 metrów wysokości, wykonana była
z drewna obitego miedzianą blachą.
Uroczyście zamontowano ją 24 sierpnia 1939 roku. Figura przedstawiała świętą siedzącą na tronie, okrytą płaszczem, ze złotą koroną na głowie. W prawej ręce trzymała wizerunek pozłacanej baszty, natomiast w lewej otwartą księgę.
Po zajęciu Krakowa przez Niemców budynek AG został przejęty
na siedzibę urzędu generalnego gubernatora.
W styczniu 1940 zrzucono figurę z dachu. Blachę przetopiono, natomiast drewniany korpus rozebrano na części.
Tragiczne były losy wykonawcy rzeźby Stefana Zbigniewicza .
Zginął w wieku 38 lat.
Został aresztowany 16 kwietnia 1942 roku w Kawiarni Plastyków
przy ulicy Łobzowskiej. Łącznie aresztowano wtedy 198 osób.
Szybko trafił do KL Auschwitz.
Rozstrzelano go w masowej egzekucji 27 maja 1942 roku pod Ścianą Straceń. Ofiary wyprowadzono na miejsce kaźni czwórkami
i wygłaszano formułę:
"Za zamordowanie szefa lotnictwa niemieckiego w Krakowie jesteście skazani na śmierć."
Po tej zapowiedzi padały strzały. Przy egzekucji byli obecni: kierownik obozu Hans Aumeier, szef wydziału politycznego Maximilian Grabner oraz kierownik wydziału zatrudnienia Heinrich Schwarz.
30 maja 1999 św. Barbara wróciła na szczyt AGH przy okazji obchodów 80-lecia uczelni.
Ta druga figura została wykonana z blachy miedzianej ciętej w pasy, formowanej i spawanej. Wykonał ją Jan Siek, który wcześniej rzeźbił jedną z figur przed gmachem.
Przewodnicy po Krakowie
e-mail: kraktourist@gmail.com
tel. +48 502 087 153
tel. +48 501 050 939